Mały update --> 3 kryzysy z czego jeden poważny, zapytacie pewnie dlaczego?!
A no dlatego, moi drodzy Czytaciele, że ja 👩🎨 jako dusza artystyczna mówię zupełnie innym językiem niż mój Zajęczy Książe. On jako czysto analityczny mózg elektronowy 🤖 nie zawsze potrafi zrozumieć o co jego Żonie chodzi, więc czasem nie umiemy się doagadać. Warukowanie Pawłowa nie działa, przy dawce dużych emocji mój M dostaje polecenie resetu i zastyga w bardzo długiej sekwencji łaowania systemu do pamięci RAM. Z tym że pamięć nie ma zasilania, jak to się kończy? Każdy kto kiedyś próbowal coś pisać do niezadeklarowanej pamięci wie. Program się wykrzacza, żona dostaje na konsolę mnóstwo błędów emocjonalnych i Warrningi że próbuje pisac do niezadeklarowanego obszaru pamięci, a mąż 🙄 ? Mąż nadal się bootuje . . .
Ta dobrze znana sytuacja potrafi przyprawić człoieka o ból głowy, przysparza frustracji i powoduje artykulację wielu niecenzuralnych słów (nie u wszystkich). Bo jak pisać od pamięci skoro jest ona nie dostępna ?? Odpowiedź jest prosta 😉 : Nie da się (tak wiem tu pojawiają się głosy krytyki że zawsze przecież można podpiąć jakiegoś uarta czy jtaga z programatorem i da radę, ale obawiam się że do programowania małżeństwa nikt takiego J-Taga jeszcze nie wymyślił). Tak więc trzeba tę burzę jakoś przeczekać (nie jest to dla mnie łatwe, żeby nie było). Dopiero kiedy szlaki emocjonalne w mózgu M się zwolnią, mózg elektronowy odzyskuje dostęp do pamięci i znów jest gotowy do zapisu.
Ironia losu bym rzekła. Ale to chyba tak jest. Teraz nie pozostało mi nic innego jak zastosować zdobytą wiedzę w praktyce. Przy następnym kryzysie wychodzę do Koleżanki/Cioci/Mamy czy innej miejscówki w której można wypić kawę i puścić dzieciaki żeby trochę pobiegały bez zbędnego skrępowania.
Tak więc to chyba będzie moja recepta na udany związek, pisanie do pamięci tylko wtedy gdy to możliwe 😘. Najlepiej po zadeklarowaniu (w sensie że najpierw daję Dżem sygnał, najlepiej w połączeniu z naleśnikiem, a potem nadaję) 😃
Narzekania że mała bania!
Ten blog został stworzony tylko po to by odciążyć moich przyjaciół od moich narzekań :)
poniedziałek, 21 czerwca 2021
piątek, 7 lutego 2020
Życie
Dwójka dzieci. 3 lata małżeństwa, dwa kryzysy. Kredyt.
Kto ma tak samo ? Ręka do góry.
Kiedy byłam nastolatką to było moje marzenie. Znaleźć przystojniaka, który będzie chciał ze mną spędzić życie.Teraz gdy już się spełniło wydaje się być trochę mniej idealne niż wtedy.
Praca, bycie odpowiedzialnym człowiekiem, rodzicem to są cholernie trudne rzeczy.
I najlepsze w tym wszystkim jest to, że nawet z własną Matką nie jestem w stanie porozmawiać o problemach w małżeństwie ( miała dwóch mężów z żadnym nie wytrzymała więcej niż 2 lata ). O kosmetykach, makijażu, ubraniach czy jakich zabiegach pielęgnacyjnych to w ogóle zapomnij. Kiedy się spytałam Mamy dlaczego, przecież moje Ciocie świetnie sobie w tych sprawach radzą (aż do dziś), usłyszałam że to jakoś nigdy nie było jej potrzebne. Pomimo takiej odpowiedzi do dziś pamiętam zdenerwowanie kiedy z siostrą jako nastolatki próbowałyśmy się malować tym co znalazłyśmy w łazience. Niestety obie musiałyśmy nauczyć się tego same.
Mam nadzieję że moja córka będzie miała ze mną w życiu łatwiej, że będę pamiętać żeby nie krytykować jej wyglądu ani stylu bycia.
Chciałabym żeby moja córka czuła się dobrze w swojej skórze, nie tylko jako nastolatka, ale także jako dorosła kobieta.
Syna też chyba muszę paru rzeczy nauczyć. Tak jak z nazywaniem i wyrażaniem emocji nie ma problemu tak czasem jeszcze trzeba popracować nad jego reakcjami. Ale przecież na tym polega wychowanie, czyż nie ?!
Kto ma tak samo ? Ręka do góry.
Kiedy byłam nastolatką to było moje marzenie. Znaleźć przystojniaka, który będzie chciał ze mną spędzić życie.Teraz gdy już się spełniło wydaje się być trochę mniej idealne niż wtedy.
Praca, bycie odpowiedzialnym człowiekiem, rodzicem to są cholernie trudne rzeczy.
I najlepsze w tym wszystkim jest to, że nawet z własną Matką nie jestem w stanie porozmawiać o problemach w małżeństwie ( miała dwóch mężów z żadnym nie wytrzymała więcej niż 2 lata ). O kosmetykach, makijażu, ubraniach czy jakich zabiegach pielęgnacyjnych to w ogóle zapomnij. Kiedy się spytałam Mamy dlaczego, przecież moje Ciocie świetnie sobie w tych sprawach radzą (aż do dziś), usłyszałam że to jakoś nigdy nie było jej potrzebne. Pomimo takiej odpowiedzi do dziś pamiętam zdenerwowanie kiedy z siostrą jako nastolatki próbowałyśmy się malować tym co znalazłyśmy w łazience. Niestety obie musiałyśmy nauczyć się tego same.
Mam nadzieję że moja córka będzie miała ze mną w życiu łatwiej, że będę pamiętać żeby nie krytykować jej wyglądu ani stylu bycia.
Chciałabym żeby moja córka czuła się dobrze w swojej skórze, nie tylko jako nastolatka, ale także jako dorosła kobieta.
Syna też chyba muszę paru rzeczy nauczyć. Tak jak z nazywaniem i wyrażaniem emocji nie ma problemu tak czasem jeszcze trzeba popracować nad jego reakcjami. Ale przecież na tym polega wychowanie, czyż nie ?!
niedziela, 21 kwietnia 2019
Matka Polka
I co teraz ?? Mam męża, dwójkę dzieci, dobrą pracę, studia prawie skończone. Czego można od życia chcieć więcej. Pewnie myślicie że narzekam, w sumie po to stworzyłam tego bloga.
Czego bym jeszcze chciała w życiu ???
   Pewności, ale jakiej zapytacie. Otóż pewności, że na starość będę w stanie sama się utrzymać, opłacić rachunki za mieszkanie i wspomóc finansowo moje dzieci, może nawet wnuki ( nie wiem czy tak owe się pojawią ale mam taką nadzieję, coś z tą starością trzeba robić ). Obawiam się i to poważnie, że Polska nie jest dla młodych ludzi w żaden sposób atrakcyjna. Ilu polaków pracuje a ilu żeruje na pracy innych ?? Ile się należy za miłość do ojczyzny po linii partyjnej ?? Czy biorę pińcset plus?? Ależ owszem, może tym odbiję trochę te wszystkie podatki, które Państwo mi zabiera ( i będzie zabierało na emeryturze ). A podobno podwójne opodatkowanie to złodziejstwo.
Najbardziej zadziwia mnie mentalność urzędnicza. Niektórzy Urzędnicy twierdzą że pieniądze biorą się z ministerstwa, ale skąd ma je ministerstwo jest dla nich tajemnicą nie wymagającą wyjaśnień. Działa to mnie więcej jak kartel narkotykowy, twój dealer ma pieniążki od ciebie ale skąd jego szef ma pieniążki to już nie wiadomo.
Czasem wygląda to jak jedna wielka zmowa. A główną postacią w tej tragedii ( albo komedii, jak kto woli ) jesteśmy my, uczciwi obywatele, którzy zgadzają się na wykarmianie narodu kosztem swoich rodzin, swojego wolnego czasu, swojego zdrowia.
Co myślicie na temat przyszłości ??
Czy też widzicie ją w takich szarych barwach jak ja ??
Jestem ciekawa co będzie za te 10 czy 20 lat.
Czego bym jeszcze chciała w życiu ???
   Pewności, ale jakiej zapytacie. Otóż pewności, że na starość będę w stanie sama się utrzymać, opłacić rachunki za mieszkanie i wspomóc finansowo moje dzieci, może nawet wnuki ( nie wiem czy tak owe się pojawią ale mam taką nadzieję, coś z tą starością trzeba robić ). Obawiam się i to poważnie, że Polska nie jest dla młodych ludzi w żaden sposób atrakcyjna. Ilu polaków pracuje a ilu żeruje na pracy innych ?? Ile się należy za miłość do ojczyzny po linii partyjnej ?? Czy biorę pińcset plus?? Ależ owszem, może tym odbiję trochę te wszystkie podatki, które Państwo mi zabiera ( i będzie zabierało na emeryturze ). A podobno podwójne opodatkowanie to złodziejstwo.
Najbardziej zadziwia mnie mentalność urzędnicza. Niektórzy Urzędnicy twierdzą że pieniądze biorą się z ministerstwa, ale skąd ma je ministerstwo jest dla nich tajemnicą nie wymagającą wyjaśnień. Działa to mnie więcej jak kartel narkotykowy, twój dealer ma pieniążki od ciebie ale skąd jego szef ma pieniążki to już nie wiadomo.
Czasem wygląda to jak jedna wielka zmowa. A główną postacią w tej tragedii ( albo komedii, jak kto woli ) jesteśmy my, uczciwi obywatele, którzy zgadzają się na wykarmianie narodu kosztem swoich rodzin, swojego wolnego czasu, swojego zdrowia.
Co myślicie na temat przyszłości ??
Czy też widzicie ją w takich szarych barwach jak ja ??
Jestem ciekawa co będzie za te 10 czy 20 lat.
piątek, 10 marca 2017
Hello World!!
Tak Hello World!! To pierwsze co programista musi
znać, później jest już tylko nieznane. Ale nie takie straszne jest to
jakby wydawać się mogło.
Czasem trochę żałuję, że pośród linii kodu nie ma miejsca na emocje, które towarzyszą podczas ich wklepywania w klawiaturę. Pisanie kodu to działanie nastawione na efekty, zwiastujące końcową funkcjonalność. Nie jest procesem zorientowanym na samo powstawanie kodu, tak jak pisanie powieści. Programista używa języka programowania do tworzenia działających aplikacji, a pisarz tworzy historię, bohaterów, insynuuje rzeczywistość. Moim zdaniem Programista ma o wiele więcej wspólnego z kreowaniem emocji niż nam się wydaje, pisarz jedynie opisuje swój wymyślony świat, którego odbiór ma wywoływać u nas określone emocje. Czy odczujemy cokolwiek zależy od naszej osobowości. Z programistami jest trochę inaczej.
Można by twierdzić że kod sam w sobie nie budzi emocji, dla zwykłego śmiertelnika oczywiście ( każdy super user się ze mną nie zgodzi ). Lecz cóż przeżywa użytkownik aplikacji kupując nową grę, film czy książkę ?? Poszukując informacji i znajdując to czego mu brakuje do pełni szczęścia ?? To właśnie emocje czynią świat IT czymś niezwykłym, nowoczesnym. Wiąże się to z uczuciami i emocjami, których nie czuliśmy nigdy wcześniej. Dlatego technologia pozwala nam się rozwijać.
Czasem trochę żałuję, że pośród linii kodu nie ma miejsca na emocje, które towarzyszą podczas ich wklepywania w klawiaturę. Pisanie kodu to działanie nastawione na efekty, zwiastujące końcową funkcjonalność. Nie jest procesem zorientowanym na samo powstawanie kodu, tak jak pisanie powieści. Programista używa języka programowania do tworzenia działających aplikacji, a pisarz tworzy historię, bohaterów, insynuuje rzeczywistość. Moim zdaniem Programista ma o wiele więcej wspólnego z kreowaniem emocji niż nam się wydaje, pisarz jedynie opisuje swój wymyślony świat, którego odbiór ma wywoływać u nas określone emocje. Czy odczujemy cokolwiek zależy od naszej osobowości. Z programistami jest trochę inaczej.
Można by twierdzić że kod sam w sobie nie budzi emocji, dla zwykłego śmiertelnika oczywiście ( każdy super user się ze mną nie zgodzi ). Lecz cóż przeżywa użytkownik aplikacji kupując nową grę, film czy książkę ?? Poszukując informacji i znajdując to czego mu brakuje do pełni szczęścia ?? To właśnie emocje czynią świat IT czymś niezwykłym, nowoczesnym. Wiąże się to z uczuciami i emocjami, których nie czuliśmy nigdy wcześniej. Dlatego technologia pozwala nam się rozwijać.
wtorek, 17 listopada 2015
Zmiany, zmiany, zmiany!
Trochę się pozmieniało. Poza tym, że jestem już po ślubie, który był absolutnie cudownym przeżyciem [ byłam nawet w telewizji i pisali o mnie w gazecie :) ], znalazłam masę ciekawych kursów internetowych na temat prowadzenia projektów informatycznych, to jeszcze próbuję się odnaleźć w organizowaniu czasu dla mojego kochanego synka. Jak nie patrzeć ( i z przodu i z tyłu ) dziecko mi rośnie jak na drożdżach, coraz więcej rozumie i coraz bardziej podoba mu się, gdy poświęcam mu uwagę. Najlepiej jest wtedy kiedy mama patrzy tylko na niego. Choć sam też potrafi się sobą zająć, manifestuje jakiekolwiek zachowania przejawiające ignorancję jego osoby, po czym oddaje się rozmowie z tym, co aktualnie znalazł na ziemi ( najczęściej są to fragmenty chusteczek, na których uprzednio się wyżywał ). I tak mija szczęśliwe 15 minut spokoju :) Ach ta sielanka domowa.
czwartek, 15 października 2015
I po panieńskim
Wieczór panieński był przecudowny !!
Jeździłam limuzyną !! I całą noc spędziłam w klubie. tańczyłam, piłam i bawiłam się do rana.
Niestety nad ranem spotkała nie przykrość, ponieważ jeden z króliczków pokicał za tęczowy most.
Całą noc tańczyłam i nie nabiłam sobie żadnego guza, a na nieszczęście nad ranem, chcąc uratować króliczka, wyłożyłam się jaka długa na kafelkach w przedpokoju. Mam nadzieję że siniak do ślubu zejdzie. Może znacie jakieś skuteczne sposoby na pozbycie się siniaków?
Jeździłam limuzyną !! I całą noc spędziłam w klubie. tańczyłam, piłam i bawiłam się do rana.
Niestety nad ranem spotkała nie przykrość, ponieważ jeden z króliczków pokicał za tęczowy most.
Całą noc tańczyłam i nie nabiłam sobie żadnego guza, a na nieszczęście nad ranem, chcąc uratować króliczka, wyłożyłam się jaka długa na kafelkach w przedpokoju. Mam nadzieję że siniak do ślubu zejdzie. Może znacie jakieś skuteczne sposoby na pozbycie się siniaków?
sobota, 26 września 2015
Matka bezsenna
Bycie czyjąś mamą to wcale nie taki lekki orzech do zgryzienia. Na szczęście mam złote dziecko. Śpi kiedy chcę i nie marudzi za bardzo. Nie ukrywam, że przy jego obsłudze dość dużo pomaga mi mój Ukochany. Mój synek jest żywiołowym 5 miesięcznym bobasem, który ku zaskoczeniu całej rodziny usiadł sam gdy skończył 4 i pół miesiąca. Teraz próbuje już wstawać. Rośnie mały rugbysta jak nic. Babcia ( moja mama ) zmieniła się nie do poznania (przynajmniej jeśli chodzi o stosunek do mnie i do wnusia) . Zupełnie inny człowiek, jak to ktoś kiedyś mi powiedział: "Wystarczy dać komuś powód do życia a od razu widzimy inną osobę". Myślę, że to kwestia motywacji.
Co do bycia mamą, to godziny, w których udostępniam posty mówią same za siebie. Nie mogę spać, choć czasem jest tak, że padam jak betka i już nic mnie nie obudzi, Wtedy Tatuś nie ma wyjścia, musi się zająć naszą 7 i pół kilową latoroślą, której ani się śni żeby dalej leżeć. Tylko patrzeć jak wstanie na nogi. Choć Wojtek zupełnie wypełnia ostatnio mój świat ( robię naprawdę mało oprócz bycia kurą domową ). To czasem myślę także o sobie samej.
Z tego myślenia wykiełkował pomysł zawarcia małżeństwa, bo miałam już dość biegania po urzędach w celu autoryzacji faktu bycia matką mojego dziecka ( nosimy różne nazwiska, a to generuje tony papierolgii ). Więc postanowiliśmy z króliczym Księciem, że się pobierzemy. No dobra właściwie On postanowił, kiedy mi się oświadczył. Zapewne nie miał pojęcia, że nastąpi to tak szybko. Zgodnie z tradycją, że pierścionek jest ważny tylko rok, ślub bierzemy w przeddzień oświadczyn. Jakoś tak wyszło, bo nie mogłam się doczekać.
Kupiłam już sukienkę, ale taką zwykłą elegancką a nie ślubną ( ta zarezerwowana na ślub kościelny ). Został do umówienia fryzjer i makijaż. Tak po za tym trzeba jeszcze odebrać obrączki. Zaproszenia już rozesłane.
Nie wiem czy chcę mieć wieczór panieński, w sumie w moim życiu nigdy nie było szczególnie dużo przyjaciółek, no może oprócz dwóch. Więc nie wiem, z kim miałabym świętować. Chciałabym tego wieczoru zrobić coś, żeby nie myśleć o kawalerskim mojego lubego. Strasznie się go boję, nie wiem dlaczego, przecież to nawet nie moje święto. W sumie nie powinnam mieć żadnych obaw, bo przecież mu ufam. Ale jednak coś nie daje mi spokoju ( może ta groźba striptizu, bo moje ciało po ciąży wygląda, jak wygląda ). A wy co o tym myślicie? Zwłaszcza dziewczyny, czy też miałyście podobne obawy przed ślubem? Chciałabym także poznać zadnie Panów, którzy czytają (zwłaszcza, jeśli chcą mnie pocieszyć).
To tyle na dziś, może w końcu zasnę. Dobranoc!
Co do bycia mamą, to godziny, w których udostępniam posty mówią same za siebie. Nie mogę spać, choć czasem jest tak, że padam jak betka i już nic mnie nie obudzi, Wtedy Tatuś nie ma wyjścia, musi się zająć naszą 7 i pół kilową latoroślą, której ani się śni żeby dalej leżeć. Tylko patrzeć jak wstanie na nogi. Choć Wojtek zupełnie wypełnia ostatnio mój świat ( robię naprawdę mało oprócz bycia kurą domową ). To czasem myślę także o sobie samej.
Z tego myślenia wykiełkował pomysł zawarcia małżeństwa, bo miałam już dość biegania po urzędach w celu autoryzacji faktu bycia matką mojego dziecka ( nosimy różne nazwiska, a to generuje tony papierolgii ). Więc postanowiliśmy z króliczym Księciem, że się pobierzemy. No dobra właściwie On postanowił, kiedy mi się oświadczył. Zapewne nie miał pojęcia, że nastąpi to tak szybko. Zgodnie z tradycją, że pierścionek jest ważny tylko rok, ślub bierzemy w przeddzień oświadczyn. Jakoś tak wyszło, bo nie mogłam się doczekać.
Kupiłam już sukienkę, ale taką zwykłą elegancką a nie ślubną ( ta zarezerwowana na ślub kościelny ). Został do umówienia fryzjer i makijaż. Tak po za tym trzeba jeszcze odebrać obrączki. Zaproszenia już rozesłane.
Nie wiem czy chcę mieć wieczór panieński, w sumie w moim życiu nigdy nie było szczególnie dużo przyjaciółek, no może oprócz dwóch. Więc nie wiem, z kim miałabym świętować. Chciałabym tego wieczoru zrobić coś, żeby nie myśleć o kawalerskim mojego lubego. Strasznie się go boję, nie wiem dlaczego, przecież to nawet nie moje święto. W sumie nie powinnam mieć żadnych obaw, bo przecież mu ufam. Ale jednak coś nie daje mi spokoju ( może ta groźba striptizu, bo moje ciało po ciąży wygląda, jak wygląda ). A wy co o tym myślicie? Zwłaszcza dziewczyny, czy też miałyście podobne obawy przed ślubem? Chciałabym także poznać zadnie Panów, którzy czytają (zwłaszcza, jeśli chcą mnie pocieszyć).
To tyle na dziś, może w końcu zasnę. Dobranoc!
Subskrybuj:
Posty (Atom)