Ten blog został stworzony tylko po to by odciążyć moich przyjaciół od moich narzekań :)
czwartek, 24 marca 2011
Za dziś--> Narzekanie na stres.
Stres jest zły, ale tylko w dużych ilościach. Przynajmniej tak podają mądre pisma naukowe. Podobno istnieje rodzaj stresu, który powoduje motywację, ale ja takiego nigdy nie odczuwałam. Zawsze przed ważnym sprawdzianem, czy klasówką miałam takiego stracha, jakbym szła na szafot (bez względu na to, czy potrafiłam wszystko "na blachę" czy nie, i tak się denerwowałam ). Słyszałam też o chorobie powodującej paniczny strach przed sprawdzaniem wiedzy w jakikolwiek sposób. Jakoś zdałam pierwszą sesję, ale wiem że najgorsze dopiero przede mną. Już przy pierwszej serii egzaminów wręcz płakałam ze strachu. A teraz? Któż to wie co się stanie. Nie chodzę na wykłady i nawet niektóre ćwiczenia ( bo nie chcę na nich zasypiać, w sensie takim, że nie śpię w nocy a w dzień tylko egzystuję, bez czynnego udziału mózgu, tak jakbym spała i nie spała jednocześnie ). Wykańcza mnie to, próbowałam już wszystkich sprawdzonych sposobów, ale żaden nie chce zadziałać. Tabletek brać nie będę. I tak już faszeruję się nimi każdego dnia, żeby nie płakać jak najęta. Jeśli Bóg da, to może uda mi się wyjść z tego okropnego stanu. Bo na razie czuję się jakby mi się jakiś zapłon samozniszczenia włączył, nie mam pojęcia jak to się stało i nie wiem jak to powstrzymać. Wierzę że uda się jakoś, zanim mi się całkiem poprzestawia w głowie :) Na dziś starczy ( wyrabiam ponad normę 2 posty w jedną noc ). Mam nadzieję, że jutro nie wybuchnę. Bo wolałabym jednak powstrzymać ten stan samozniszczenia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a może ziółka? p.s. chcesz pogadac?
OdpowiedzUsuń