x Uwaga!Moja strona kolekcjonuje ciasteczka.

czwartek, 15 września 2011

Monet

Wracając wczoraj, a właściwie przed wczoraj, w każdym bądź razie wracając ze szkoły muzycznej spojrzałam na niebo i w jednej chwili olśnił mnie jego widok. Wyglądało jak z obrazu Moneta. Albo prostszym językiem mówiąc jak gdyby ktoś wziął chmury w spray'u i spryskał nimi błękit. Zachodzące słońce nadało chmurom różową barwę. Naprawdę spodobało mi się to, co zobaczyłam. Dziwnym zbiegiem okoliczności siostra zabrała mnie do kina tego samego wieczoru. Dlaczego dziwnym?? Bo w filmie też była mowa o Monecie. Nie mieliście czasem uczucia jakby jakiś dawno nieżyjący człowiek wciskał wam się w życie?? Bo ja takie miałam. Czułam jakby Monet próbował zwrócić na siebie moją uwagę. Muszę przyznać, że mu się udało. Szczerze mówiąc, często tak bywa, że często w moim życiu robi się czegoś więcej. Może nie zawsze tego, co bym chciała. ( No bo kto by nie chciał mieć więcej pieniędzy, przyjaciół, miłości itd. . . .), na przykład ostatnio chciałam, żeby było więcej matematyki, ale jest więcej opery. I nic na to nie poradzę. Tak już jest. I koniec.

1 komentarz:

  1. To prawda, niebo wczoraj było piękne! Pozdrawiam również ze Szczecina. ;)

    OdpowiedzUsuń