x Uwaga!Moja strona kolekcjonuje ciasteczka.

czwartek, 31 maja 2012

Parę dobrych rad dla odchudzających się :

Jako, ze sama cierpię z tego powodu (tj. przerostu formy nad treścią ;P ) to chętnie wskaże wam parę przydatnych porad. Po pierwsze woda ;) Wyobraźcie sobie, że jesteście samochodem, a waszym paliwem jest woda. Bez niej nie pojedziecie. W sumie to tylko prawda, bo bierze ona udział we wszystkich procesach trawiennych, więc pijcie tyle ile musicie jeździć ;) Następnym problemem jest postawa, słowa "muszę", "nie mogę" i zwroty : "może jutro", "bo mi kazali", nie są wcale pomocne. Przecież CHCESZ schudnąć, nikt ci nie każe oprócz twojego zdrowego rozsądku. Ale czy na pewno? Czy koledzy wołają za tobą "gruba" , "gruby"? Czy nie znajdujesz w normalnych sklepach rozmiarów, które pasują? Czy po konsultacji z lekarzem na pewno musisz stracić tu i ówdzie? Jeśli nie, to wcale nie ma potrzeby by robić cokolwiek z wagą, ale jeśli jesteś pewien, ze grozi ci zawał serca, cukrzyca II typu i miażdżyca naczyniowa, lepiej nie czekaj do momentu, w którym będzie za późno. Trzeba to zmienić już dziś. Ale nie od razu, małymi krokami, małym wysiłkiem codziennie. A efekt będzie wielki.

Co do odchudzania, dziś właśnie odkryłam, że za bardzo się koncentrujemy na samym jedzeniu jako produktach, a to chodzi o to, żeby uważać jak jemy. Co trzy lub cztery godziny, małe porcje, nie na szybko. Dajmy się nacieszyć organizmowi samą czynnością jedzenia. Poczujmy każdy smak, zauważmy barwę i jakość spożywanych posiłków. Nie róbmy nic rutynowo i co najważniejsze, jedzmy tak żeby później nie mieć wyrzutów sumienia. A żeby tylko dieta nie zaprzątała nam głowy, polecam codzienny półgodzinny spacer z kimś bliskim ( lub samemu jak lubicie samotność).

Trzymam za was kciuki i nie dajcie się, pamiętajcie o tym że jedno ciastko wszystkiego nie zrujnuje, ale później, po zjedzeniu jednego zawsze trudniej oprzeć się następnemu ;)

Wspomniem ze wczoraj ranek przeminął.

Wspomnieniem ze wczoraj ranek przeminął
zostawił tylko mglisty ślad swej obecności,
tak jakby białe skrzydła rozwinął
i oddalił się w jutro nicości.

Na życie mam teraz inne spojrzenie
jak dotąd chyba nie zwiodło mnie.
Zatapiam się w nie co dzień, przez każde tchnienie,
kiedy czuwam i spokojnie śpię.

Pragnę by ono dawało mi radość,
by smutek odnalazł ujście w uśmiechu.
Abym wszystkich grzechów uczyniła zadość,
żebyś nie myślał Panie, że ginę w mym grzechu.

Odnajdę ciebie w tchnieniu wspomnienia
w chwili ulotnej, niedoścignionej.
Jednak zobaczę tylko fragment twego cienia,
bo odszedłeś już dawno w inną stronę.

Wspomnieniem ze wczoraj ranek przeminął
nieokreślony smutek do duszy mi wpadł.
Mam nadzieję, że obdarzysz mnie wesołą miną.
A smutek w ten dzień zabierze wiatr.

środa, 30 maja 2012

Próbki

Jak trudno powstrzymać się przed czymś, czego się już spróbowało i się to nad życie kocha. Jak trudno dać sobie spokój z kimś, kto się niepotrzebnie martwi, bez powodu, bo to co nas łączyło było tak dawno. Jednak ślad jaki został, trwa niezatarty w sercu i nawet ciało pamięta co ma robić. Strasznie jest wtedy gdy człowiek chce coraz więcej, ale nie może nic otrzymać.

Dlaczego sami narażamy się na ból, przyjmując każdą próbkę rozkoszy przebywania z dawnymi, niedokończonymi miłościami. One były, ale nie przeminęły. Tlą się gdzieś w nas, jak niedopalone świece, panicznie miotające płomieniem, by knot nie zanurzył się do końca w wosku i nie zgasł na wieki.

Jeśli masz zostawiać kogoś, bez spełnienia, bez dawania mu tego czego obiecywały twoje słowa, co zdradzały twoje oczy, czego pragnęły twoje usta, lepiej nie spotykaj tej osoby wcale. Obojgu wam będzie łatwiej zapomnieć o sobie na wzajem, i o tym jak było wam razem dobrze w życiu.

Wasze drogi się już rozeszły i nie ma co wracać do tego co było. Ten płomień nadal będzie się tlił, wybuchał ze zdwojoną siłą kiedy ją przytulisz, i zapłonie żywym ogniem, gdy ona popatrzy ci w oczy z tym samym spojrzeniem.

Ale nie możesz dać jej wszystkiego, widzisz jak jej twarz zapada się w smutku, w bezdennej rozpaczy beznadziejności. Ona wie, rozumie, a mimo to trzyma cię i nie chce puścić. Nie jesteś dla niej tym kim byłeś wtedy, tylko to może przemówić jej do serca. Mówisz że ma się nie przejmować, ale mimo to znasz ją tak dobrze i masz pewność, że będzie dziś płakała.

Więc nie przychodź do niej nigdy więcej, a jak zadzwoni, powiedz że wszystko skończone, że nie możesz przyjechać. Ciebie to też zaboli, może bardziej niż ją, jednak jeśli chcesz być wolny musisz umieć powstrzymać płacz.

środa, 16 maja 2012

Urodzinowo

No i co? Znów mam urodziny. Tym razem już po dwudziestce. Jak ten czas szybko leci, nadal czuję się tak, jakbym miała 19. A tu stuka 21 i wcale nie pyta czy może. No nic jakoś to będzie trzeba znieść. Ale chyba nikt nie liczy na to, że z dnia na dzień dorosnę?! Powiadają, ze ten kto nie zaznał dzieciństwa, pozostaje dzieckiem na wieki. Może mają racje. Na przykład ludzie, których widziałam w życiu, ja nie mówię że wszyscy, ale niektórzy z nich, po prostu zachowywali się gorzej odemnie. Za nic mieli własny wysiłek, i niszczyli nawet to, nad czym tak pilnie pracowali, ja nie chcę taka być. Tylko, że ostatnio strasznie się lenię i nie potrafię temu w żaden mądry sposób zaradzić. Może ktoś z was wie jak dostać kopa energetycznego, i wrócić do życia??

P.S. Jestem chora ;( Mam nadzieję że mi niedługo się poprawi, pomódlcie się za mnie!

niedziela, 6 maja 2012

Ratuj mnie

Panie Z wróć!!!!!!!! Ja potrzebuje bohatera!! I to natychmiast! Dlaczego cię nie ma??? Będę już grzeczna. Proszę . . .

No i masz ci babo placek. Ja wcale nie mam nic ciekawego do powiedzenia. Ale to nie  znaczy, że nie należy ze mną w ogóle rozmawiać. Powinnam mieć koszulkę z napisem : " Uwaga! Środek silnie uzależniający ", a z tyłu  : "nie przytulaj się jak nie masz mi nic do powiedzenia !". Czy to takie trudne porozmawiać z własna dziewczyną???
Po co mam pytać?
Jeśli i tak boisz się odpowiedzieć.