x Uwaga!Moja strona kolekcjonuje ciasteczka.

piątek, 7 grudnia 2012

Trzecia nocka zarwana, trzeci raz staram się uczyć

Wiem ze może jeszcze za wcześnie, bo do sesji jeszcze daleko, ale mój umysł nie potrafi tego pojąć.  Ponagla mnie w kółko, bo wie ile muszę nadrobić, co zrobić żeby spać spokojnie, jak się zachować żeby nie spanikować. Może to i lepiej, bo kto jak nie on ma mnie pilnować, tylko trochę żałuję, że przez to cierpi ciało. Może czasem nawet za bardzo, kiedy nie mogę się skupić, a wiem, że muszę bo inaczej zawalę. Kiedy powinnam wyglądać ładnie jak rówieśniczki, ale 4 godziny snu nie pozwalają na długą poranną toaletę. Tak wiem ze to tylko 5 minut ale dla mnie to aż  dwie dziesiąte czasu który poświęcam na sen. I jak nie patrzeć to wcale nie tak mało. Każda godzina się liczy, każda minuta, każda sekunda. Nieprzerwana pogoń za czymś, na co można mieć tylko nadzieję, żadnej pewności na starcie. Pewności można nabrać przez postępowanie, ale czasami nie da się postępować, tak jak oczekują inni. I wtedy traci się obraz celu, pogoń staje się bezcelowa. Zamienia się w ucieczkę, ucieczkę od porażki, która z kolei jest pewna, skoro nie ma pewności sukcesu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz